A w Toruniu? Nic się nie zmieni, dalej będą pierniki i ten stary judaszowy piernik otoczony „głuchymi, ślepimy i głupimi”. Całować ojca Rydzyka, to jak Boga opuścić!
Nigdy nie ukrywałem – nie widziałem powodu – swojej niechęci do wszystkich prezesów i tzw. elit politycznych, co to ledwo potrafią się wysłowić, że o zdaniu egzaminu gimnazjalisty nie wspomnę.
Owszem, jest kilku takich którzy jakoś sobie radzą ze „sztuką” mówienia. To zazwyczaj ci, którzy w tej „złotej klatce” opluwanej z lewa i prawa przez niewdzięczny naród siedzą miej więcej tyle ile zostało młodemu pokoleniu do spłacenia kredytu jaki wzięli u kolegów bangsterów nowej kukiełki Prezesa.
W cyrku przedstawienie dają wytresowane zwierzęta. Można? Można. Jest też kilka klaunów mniej lub bardziej śmiesznych.
A teraz czytamy między wierszami: Skończyła się Dobra Zmiana, nastała nowa – jeszcze lepsza, tyle, że nie wiemy dla kogo.
Jak by nie spojrzeć, jest to wielki sukces Donalda Tuska. Namaścił nam kolejnego premiera, który wszak był jego doradcą, przez długi czas. Przy okazji – zniknie wreszcie głupawy argument o ośmiorniczkach, przecież Morawiecki kilka razy był U Sowy nagrany, w dokładnie takim świetle, jak inni uczestnicy
Teraz sobie pospekulujmy. Prezes rozdaje karty i znaczy je po swojemu, a teraz proszę zadać sobie odrobinę trudu i opowiedzieć na pytanie: skąd – od kogo Prezes otrzymuje karty? Kto jest nad Prezesem? Przecież nie jego kot.
A zadał sobie ktoś tyle fatygi i sprawdził, czy Prezes jeszcze ma tego kota – a może tamten wykorzystał już siedem swoich żyć i Prezesowi został tylko jeden kot, w głowie.
Oczyma wyobraźni widzę jak na Nowogrodzką niepostrzeżenie wchodzi dwóch niepozornych na pierwszy rzut oka ludzi i spotykają się z Prezesem składając jemu propozycję nie do odrzucenia. Ci dwaj działają w imieniu, powiedzmy to bardzo delikatnie – szarej strefy; mają dość uszczelnień VAT-u, kontroli skarbowych (i) Morawickiego.
Nie chcę być złym prorokiem, ale mocno mi się wydaje że idzie nowe, że nowe będzie miało gębę poprzedniej władzy, że tzw. totalna opozycja otrzyma nowe dyrektywy – wiadomo skąd – i nowy zastrzyk, aby wziąć się ostro do roboty. No, chyba, że nam Prezes zejdzie na grypę, która głównie szaleje w województwie mazowieckim.
Gdyby się tak stało, to odbędzie się wielki spektakl z głównym ośrodkiem w Toruniu: msza, przemówienia, całowanie po rękach Tadeusza, który przeszedł transformację wewnętrzną i z gorliwego antysemity stanął po stronie Judasza.
Gdyby tak jeszcze wierni patrząc widzieli słuchając słyszeli, ale wierni są ślepi, głusi i głupi; im w głowie tylko jedno: ucałować rękę wielebnego – Tadzio „szybka ręka” i wcisnąć kopertę, oddać ostatni wdowi grosz.
I to będzie koniec, nie będzie już nic – PiS się rozpadnie w przeciągu nowych zdarzeń. Reformy – zwłaszcza sądownictwa – polegną niczym Petru i wszystko wróci do normy, aby ci, którym zależy mogli zanucić Wilkami: nie stało się nic…
I wróci z „wygania” Tusk i znów nam zaświeci słońce Peru.
A w Toruniu?
Nic się nie zmieni, dalej będą pierniki i ten stary judaszowy piernik otoczony „głuchymi, ślepimy i głupimi”.
Całować ojca Rydzyka, to jak Boga opuścić!
Mógłbym napisać, że zwyczajnie, po ludzku, żal mi pani Szydło, ale tego nie uczynię bowiem w politykę bawią się ludzie, którzy współczucie traktują zgoła inaczej niż reszta ludzi. Polityka, to brudna gra różnej maści hochsztaplerów, których od hochsztaplerów z poza polityki różni tylko jedno – immunitet.
par excellence
Copyright © 2011-2024 Wiktor Smol