Kobieto! puchu marny! ty wietrzna istoto! :) :) :) :)

 

Dzień Kobiet. Obchodzić czy nie?
Skoro jest w kalendarzu to jak najbardziej. Tutaj nie ma żadnego znaczenia, czy jakaś niekomunistyczna grupa chcąc siać zamęt neguje to święto. Jest w kalendarzu i każdego kto temu zaprzecza stawiam pytanie – co zrobiłeś aby ten Dzień usunąć z Kalendarza? I dlaczego prawie codziennie obchodzisz/obchodzicie Dzień idioty pomimo, że takiego w kalendarzu próżno szukać.

Jeśli komuś ten dzień kojarzy się źle – przypomina dajmy na to komunę i tamten „smutny czas”, to znaczy, że albo był idiotą albo miał problem z alkoholem i do domu wracał o nieprzyzwoitej porze w identycznym stanie, albo jest jednym z tych wypędzonych pewnego dnia marca. Nie martwcie się „nasz” – warszawski rząd – zrobił już prawie wszystko abyście mogli tutaj wrócić i jeśli zechcecie to wszyscy razem. Jest co wycinać! minister Szyszko wyciął sporo wiedziony zapewne niespełnioną dotąd ideą: „a na wiosnę zamiast liści będą wisieć komuniści” (aj waj), ale zostawił dla Was wiele sadów w tym grójeckie, co prawda nie mamy gajów oliwnych ani pomarańczowych ale wystarczy odpowiednia petycja i Bruksela z jabłka zrobi nam/Wam pomarańczę i wtedy już wszystko będzie eto normalno.

Mnie osobiście Dzień kobiet kojarzy się dobrze, nie mam złych wspomnień ani żadnych wyrzutów. I jeśli mnie pamięć nie myli – a tę, chwalić Boga, mam dobrą, to w tamtych czasach jakoś nie słyszało się o molestowaniu kobiet w pracy o ich protestach i, jak sądzę, zdecydowana ich większość nie miała istotnego powodu aby narzekać na to ich święto. Inne dni, a i owszem bywały nieco gorsze.

W końcu doczekaliśmy się zmian i wszelkiej możliwej nowomowy, która wypiera dzień po dniu ze „starego kalendarza”: przyzwoitość, zrozumienie i empatię, uczynność i koleżeńskość, kulturę i tradycję w ich miejsce wprowadzając „nowoczesność”, która do tej nowej rzeczywistości pasuje jak świni siodło.

No, ale skoro świnie wprowadza się na salony i skoro zawiązuje się im kolorowe kokardki dając miejsce przy (nie na) stole, wyprowadzając na smyczy na spacer, skoro kobieta nie ma być kobietą tylko jakimś eksperymentem, jak dajmy na to pewna Anna G. to czego spodziewać się można po tych, które nawołują całą resztę – co za czasy, że do głosu doszły takie indywidua – aby te przestały rodzić, że mają się pieprzyć na wszystkie możliwe sposoby i potem skrobać jak, nie przymierzając, skrobie się szybę samochodu zimą na mrozie (istnieją zimy bez mrozu) wyłowioną rybę z wody, ale tu moment, bo zaraz te same są gotowe stanąć w obronie skrobania ryb wyłowionych z wody, że to nieetyczne, że ryba podobnie jak świnia też człowiek i czuje i cierpi i w ogóle…

Nie wchodząc dalej na te ich salony.

Wszystkim kobietom wszystkiego najlepszego – spełnienia i normalnych facetów hetero, takich samców dżentelmenów, co to nie tylko pod kołdrę potrafią zajrzeć, pod zlew też i potrafią domyśleć się, że śmieci również wypieprzyć trzeba… na śmietnik rzecz jasna. Takich, co piwo wypiją w domu od czasu do czasu z Tobą, że pójdą na spacer, a nie tylko zaciągną na stadion, czy nad rzekę/jezioro/morze na ryby.
Bez marudzenia podzielą się tym kawałkiem plastyku i PIN podadzą bez dwóch zdań, dywan wytrzepią, obiad czasem upichcą – nie tylko w Dniu kobiet. Najlepszego Wam.