Jak Gliński z milionera uczynił miliardera; czyja to "łasiczka" bo dama wiadomo...

Można wyjąć dowolny fragment z dowolnego miejsca w literaturze.

Mendel wykazał, że geny są zasadniczo niepodzielne, genetycznej zarazy nie da się już nigdy cofnąć. („Krzyżówka między [człowiekiem dowolnej rasy] a Żydem zawsze będzie Żydem”, pisał prawnik Madison Grant).*

Patrzę jak budzi się Przyroda wiosny 2018. Patrzę, i spokojnie czekam aż miną majowe (zimna Zośka) przymrozki. Z niepokojem obserwuję, że tylko ludzie w Polsce nie mogą wyjść z [zimowego] letargu.

Ludziom mieszają w głowach polityczne brednie. Jedni wypowiadając nowe/stare obietnice trzymają skrzyżowane palce za plecami uznając, że ich słowa z automatu są nieważne. Inni nie cykają się wcale – łżą w żywe oczy ; wiedzą, że za sowitą zapłatę otrzymają odpust całkowity u starego piernika.

Tylko Baba Jaga pali na serio w swoim piecu w domku z piernika ukrytym hen głęboko w głębi lasu za siedmioma dniami drogi pieszo, i ten piernik wcale nie jest toruński. A co ona tam pali w tym swoim piecu? Pali wszystkie grzeszki i grzechy odpuszczone w Toruniu nawet te, których prawa odpuścić nie ma ten łasuch, pasibrzuch kuty na cztery kopyta plus jedno zapasowe.

Studiując uważnie Gen – Ukryta historia dochodzę do kilku wniosków; jednym się podzielę: o ile różnych deformacji nie dziedziczy się wprost, to dziedziczną patologią przechodzą osobnicy zajmujący się uprawnianiem polityki. Wszyscy ci złotouści kłamcy i oszuści, szubrawcy i sprzedawczyki, łgarze i złodzieje obiecujący ludziom wolnym jeszcze więcej wolności o ile będą więcej i ciężej pracować dziedziczą swoje łajdactwo od takich samych łajdaków jak oni.

Zwykły człowiek, który nie ma żadnego wpływu na kształt państwa , politykę zagraniczną, na gospodarkę i ekonomię nie jest w stanie obmyślić [ani wykonać] napaści na własny naród zmuszając jego znaczną część do ucieczki z kraju.  Nie jest w stanie sprzedać obcym czegoś co nie należy do niego o osobiście ani nie ma żadnego [do rzeczy sprzedawanej] prawa. Ale polityk „dziedziczący” wszelkie przymioty patologii takie „prawo” sobie znajdzie i znajdzie takich mecenasów prawa, którzy znajdą obejście [lukę] w prawie.

Kiedy czytam jak Gliński w sposób cudowny wręcz  uczynił Czartoryskiego z milionera prawie miliardem, to mnie nachodzą różne nieprzyzwoite myśli, których ani ten stary piernik nie ma prawa odpuścić ani ten jezuita będący na etacie: jego ekscelencji nieomylności, papieża.
Zastanawiam się kto i kiedy (komu to mogę się domyśleć)  „odda” godło i flagę uznając, że tylko ONI są prawowitymi właścicielami rzeczy pierwszych chwilowo będących w posiadaniu tzw. państwa polskiego.

Podążając tropem jednego w największych przekrętów współczesnej Polski, pardon – Państwa Dwojga Narodów, kupno „Damy z Łasiczką” patrzę na twarz tego prawie arystokraty Glińskiego i myślę sobie, że albo głupiec, albo cwaniak, albo… pierdoła.